"Magda, Zbigniew, Stanisław STRZYŻYŃSCY". Nałęczów jest wymarzonym miejscem dla artystów: pisarzy, poetów, muzyków, malarzy, rzeźbiarzy. Od prawie 70. lat stał się taką przestrzenią dla rodziny Strzyżyńskich. Dom i pracownia przy ul. Bolesława Prusa powstałe przed 50. laty wypełnione są sztuką.
Na wystawie prezentowane są prace artystów trzech pokoleń - Stanisława Strzyżyńskiego (1923-2015) wybitnego artysty rzeźbiarza, twórcy kilkunastu pomników m.in.. pomnika Bohaterskim Lotnikom w Dęblinie, syna Zbigniewa - malarza, rzeźbiarza, pedagoga współpracującego przez ponad 30 lat z ojcem przy realizacjach rzeźbiarskich, autora 19. wystaw indywidualnych oraz uczestnika ponad 200. wystaw zbiorowych oraz jego córki Magdy, absolwentki Wydziału Malarstwa UMK w Toruniu i Gdyńskiej Szkoły Filmowej.
Wystawa mimo odmiennych spojrzeń na sztukę pokazuje klimat miejsca, atmosferę domu i pracowni oraz wzajemny szacunek i przenikanie.
Wystawą STRZYŻYŃSCY zataczam pewien krąg, wracam do domu rodzinnego. Stawiam swoje obrazy obok prac Zbigniewa i Stanisława Strzyżyńskich, obok taty i dziadka. Ta wystawa nie mogłaby się odbyć nigdzie indziej, tylko w Nałęczowie. To miejsce z wielu względów wyjątkowe - wzbudziło we mnie potrzebę tworzenia i szukania swojej drogi w świecie sztuki. Wychowałam się w domu rzeźbiarza, więc widok rzeźb nie był niczym nadzwyczajnym, były one elementem mojego dzieciństwa, posągami do zabawy. Znałam ich kształty i strukturę. Wracając ze szkoły prawie zawsze widziałam dziadka rzeźbiącego w glinie. Z pracownią dziadka i ojca wiąże się wiele wspomnień. Pamiętam dziecięcą huśtawkę zawieszoną na drewnianych belkach w pracowni. Huśtałam się i obserwowałam jak tata wycina dłutem w gipsowej płycie litery i zdmuchuje niepotrzebne skrawki. Potem długo przyglądałam się skończonemu dziełu i nie mogłam się nadziwić z jaką precyzją to zrobił. Przyszło mi teraz ustawić swoje obrazy obok prac ojca i dziadka. Jest to dla mnie niesamowity zaszczyt i radość mieć swój udział w tej rodzinnej wystawie.
Magda Strzyżyńska
Wychowałem się w świecie rzeźb ojca. Później ten świat również współtworzyłem. Wykonaliśmy wspólnie wiele rzeźb i pomników. Teraz kiedy już odszedł, kiedy porządkuję i opisuję jego twórczość, często myślę o nim i jego pracach. Wspominam go i zbieram pozostałe po nim strzępy zapisów. Próbuję ocalić jak najwięcej z jego twórczości, nawet te najbardziej kruche rzeźbiarskie i rysunkowe szkice. Ale to mi nie wystarcza. Myśląc o tworzonej przez niego formie rzeźbiarskiej chcę dotrzeć do jej istoty, sedna. Nie wszystko jestem w stanie odebrać poprzez myśl, rozum, analizę. Zacząłem tworzyć obrazy wychodząc od form rzeźbiarskich ojca, również tych, które razem tworzyliśmy. Starałem się i nadal próbuję współodczuwać tę formę. Dotrzeć głębiej, szerzej tam gdzie już sama myśl i opis nie dociera. Po prostu być bliżej niego, dalej z nim rozmawiać.
Zbigniew Strzyżyński
Wystawa czynna do 09.10.2019
foto: Marek Bartkowiak